Polacy z miłością otworzyli swoje domy
Od 24 lutego 2022 r. trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Okupant morduje dzieci, kobiety, także w stanie błogosławionym, osoby starsze i chore. Celem najeźdźcy są obiekty cywilne. Bombardowane są szpitale, domy dziecka, szkoły, przedszkola, domy pomocy, domy i bloki mieszkalne. Samoloty zrzucają bomby także na kościoły. Ucierpiało wiele miast w tym Kijów, który bohatersko odpiera ataki wroga.
Bombardowane jest miasto Maryi, twierdza cudów - Mariupol. Cel najeźdźcy, to zniszczenie Ukrainy, zrównanie z powierzchnią ziemi miast i wsi, zniszczenie państwa ukraińskiego.
Polska jako pierwszy kraj w Europie, otworzyła swoje granice dla braci Ukraińców. Aktualnie jest ich w Polsce prawie 1,8 mln. Są to przede wszystkim kobiety z dziećmi i osoby starsze. Mężczyźni pozostali w Ukrainie aby jej bronić. Część emigrantów udaje się do innych krajów ale większość pozostaje w Polsce.
Polacy zabierają zmęczonych, przerażonych i zapłakanych uchodźców do swoich domów rodzinnych.
Trudno powstrzymać łzy, kiedy słucha się i ogląda w telewizji tych biednych, zastraszonych ludzi. Polacy nie tylko zabierają ich do swoich domów, także wynajmują mieszkania dla nich. Inni trafiają do miejsc, które zostały dostosowane do zamieszkania, przeczekania np. szkoły, stadiony, klasztory. Tysiące Polaków stało się wolontariuszami i włączyło się w pomoc uchodźcom na granicy, w punktach rejestracyjnych, także przy organizowaniu transportów humanitarnych, dostarczania na Ukrainę żywności, leków, artykułów pierwszej potrzeby.
Okupant jest bezlitosny. W Polsce pojawiła się 7-letnia Amelka, która skradła serca internautów, poprzez krótki film z bunkra, w którym ukrywała się podczas ostrzeliwania Kijowa. Dziewczynka zaśpiewała hit Disneya „Mam tę moc”. Amelka, razem z bratem i babcią jest od kilku dni w Polsce. Rodzice pozostali w Kijowie. Amelka, poprzez ten wyjątkowy występ, została zauważona także przez wroga. Było to niebezpieczne. Udało się jednak dotrzeć do Polski. Dziewczynka, pełna radości i optymizmu tęskni za swoją Ojczyzną i mimo wojny marzy by zostać piosenkarką.
Papież Franciszek nawołuje do zakończenia wojny: „Z bólem w sercu dołączam mój głos do głosu zwykłych ludzi, którzy błagają o zakończenie wojny. Niech w imię Boga zostanie wysłuchany krzyk cierpiących i niech ustaną bombardowania i ataki! W imię Boże proszę was - powstrzymajcie tę masakrę!” - prosi, wręcz błaga Ojciec Święty.
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo potrwa ta potworna wojna. Polacy podjęli się pomocy braciom z Ukrainy. Dostarczana jest żywność, wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. W kościołach zbierane są ofiary na zakup najpotrzebniejszych produktów. Wspierane są zakony, parafie. Kapłani pozostali na Ukrainie ze swoimi wiernymi. Nie wracają do Polski.
W naszym franciszkańskim klasztorze, w Warszawie, w dzielnicy Mokotów, Ojcowie przyjęli 10 osób z Ukrainy - matki i dzieci. To, o czym opowiadają, przerasta nasze wyobrażenia. Tragiczne obrazy pokazywane w telewizji, według relacji tych osób, nie oddają tego, co przeżywają mieszkańcy Ukrainy.
Na utrzymanie uchodźców w warszawskim klasztorze zbierane są od parafian ofiary. Ojcowie, dzielą się tym, co mają. Spoczywa na nich obowiązek godnego zapewnienia braciom z Ukrainy warunków życia. Nie wiadomo jak długo, dlatego zwracamy się do Polonii australijskiej i rodowitych mieszkańców Australii, o wsparcie naszego klasztoru.
Pomóżcie Kochani uchodźcom z Ukrainy. Pomóżcie nam godnie pomagać. Liczymy na Wasze gorące serca, ponieważ „wszystko możliwe jest dla tego, który wierzy ( MK 9,23).
Dobrowolne ofiary, można wpłać, na następujące konto bankowe:
PKOPPLPW 24 1240 1112 1111 0011 1241 4299
oo. Franciszkanie z Parafii Matki Bożej Anielskiej w Warszawie